WYDANIE lipiec-sierpień | 11 (5) 2025

Od wejścia do działania – patenty na udany start lekcji!
Wyobraź sobie, że w dłoni trzymasz pilota z dwoma przyciskami. Pierwszy, po naciśnięciu, uruchamia w klasie atmosferę skupienia, gotowości do pracy i ciekawości, która rośnie z każdą minutą. Drugi sprawia, że przez kolejne 15 minut będziesz walczyć o uwagę uczniów, a oni i tak zdążą już mentalnie odpłynąć – gdzieś między wspomnieniem przerwy a myślą o tym, co będzie na obiad.
Aleksandra Jakubczak
Chyba nie muszę pytać, który przycisk chciał(a)byś nacisnąć. Problem w tym, że wielu z nas – zupełnie nieświadomie – wybiera właśnie ten drugi. Sama wielokrotnie go naciskałam, frustrując się, że „ja tu się staram, a uczniowie pytają, ile jeszcze do końca lekcji”. Dlaczego to właśnie ten przycisk tak często wygrywa?
Gdy byłam uczennicą, początek lekcji wyglądał zawsze tak samo: sprawdzenie obecności, praca domowa, temat na tablicy. Procedura. Rutyna. Nuda. Byłam przekonana, że tak po prostu musi wyglądać nauka. Na studiach również – pisząc konspekty – ani razu nie usłyszałam, jak istotne są pierwsze minuty zajęć. Zawsze zaczynało się od standardu: czynności porządkowe, zapisanie tematu…
Dopiero kiedy sama stanęłam po drugiej stronie tablicy, zobaczyłam, jak jeszcze przed chwilą pełni życia uczniowie w kilka minut potrafią zamienić się w biernych obserwatorów, zrozumiałam, że trzeba coś zmienić, bo męczymy się wszyscy. Nie wiedziałam jeszcze, że mózg ucznia jest jak mięśnie sportowca: zanim wykona sprint, potrzebuje rozgrzewki. A przecież lekcja to też trening – tyle że nie mięśni, a umysłu.
Dlaczego więc w sporcie rozgrzewka jest oczywista, a w szkole wciąż traktowana jak fanaberia? Mózg nie lubi nagłych skoków z „nicnierobienia” w tryb pełnego skupienia na zawołanie. Potrzebuje mostu – chwili na przestrojenie uwagi, sygnału, że warto się zaangażować. Jeśli tego nie dostanie, oceni (w ułamku sekundy!), że nie musi inwestować energii.
Co więcej, zdecydowanie łatwiej jest utrzymać ciekawość i skupienie, gdy rozpalimy je na starcie, niż walczyć o nie po tym, jak uczniowie już „spisali” lekcję na straty. Tak jak ognisko – łatwiej podtrzymać płomień niż rozpalać je od zera.
Ten artykuł jest dostępny dla prenumeratorów
Jeżeli masz prenumeratę
Zaloguj sięJeśli nie masz prenumeraty wybierz odpowiedni dla Ciebie wariant i zamów, aby mieć dostęp do artykułów i strefy online.
Kup prenumeratęO autorze

Aleksandra Jakubczak
Nauczycielka matematyki, absolwentka psychologii pozytywnej, edukatorka pozytywnej dyscypliny, prowadząca webinary, szkolenia i warsztaty dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Pomysłodawczyni i współtwórczyni Przestrzeni Pozytywnej Edukacji, współautorka licznych materiałów edukacyjnych łączących matematykę, działanie, dobrą zabawę i psychologię pozytywną.